Mieszkam z tą bandą debili już tydzień!!! I do tej pory nie
napadliśmy jeszcze na żaden przybytek dla ubogich. Jednak zmienić się to
miało dzisiaj przy śniadaniu.
S:Przeglądając wczoraj forum złodziejskie wpadłem na ciekawy wątek...
RB:Chodzi o to biedne panie bez ubrań mieszkające w twoim komputerze???
S:Nie... Jak ty to w ogóle znalazłeś i czemu tam wszedłeś O_o??? Było w folderze o nazwie ,,Tajne ,nie przeglądać".
Ar: Też to widziałem ... zareklamowałem się tam , wstawiłem fotkę i twój numer telefonu ^^
D:A ja widziałem majonez bez gaci!!!
Am: Ty durniu, każdy wie ,że majonezy nie mają gaci. One noszą staniki!!
H: Mówi się cyckonosze -,-
S:Dobra, wracając do głównego tematu...
H:Wy
niewyedukowani ludzie!!! Przez was odeszliśmy od tematu ubogich
niewiast bez odzienia, które mieszkają w diabelskim sprzęcie szefa. Musimy być choć raz
być dobrzy i kupić sobie ubrania, aby nie skończyć tak jak te dziewice.
Ar: Już nie są dziewicami ...
S : Dobra, Horacy ma rację. Zdobędziemy pieniądze napadając na bank !!!
Z: Wreszcie ktoś coś sensownego powiedział, mam plan.
J:Ty mówisz???
S:Ty żyjesz O_o ?
I
tak oto wszyscy wyruszyliśmy na przystanek autobusowy. Po dwóch
godzinach bezmyślnego czekania na ciągle uciekające nam autobusy, udało
nam się wsiąść w pełnym składzie do jednego z nich. Po zamknięciu się
drzwi wszyscy rzucili się na dowolne miejsca siedzące (nie licząc RB
który postanowił dostać się na miejsce kierowcy). W końcu większość członków naszej bandy
zajęła jakieś miejsca, Rose był w trakcie, świadczyły o tym jęki
kierowcy i krew rozprzestrzeniająca się po autobusie. Nagle pojazd, którym jechaliśmy zahamował a z kabiny kierowcy wysiadł zadowolony Rose Blood i zaalarmował nas iż musi się pobyć ciała, ponieważ stary kierowca się spocił.
* * *
Bank wyglądał na całkiem sensowny,a co do planu, to jakiś tam był ale nikt oprócz Horacego go nie zapamiętał (chciał się pochwalić swoją wiedzą ale mu na to nie pozwoliliśmy, wyrzucając go do studzienki kanalizacyjnej jako zbędny balast). W tym składzie wkroczyliśmy do banku. Nasze ciężkie,męskie i mocne kroki budziły postrach... Ech, kogo ja tu będę okłamywać wyrżnąłem się o mopa ,wpadłem w kałużę i ochlapałem wszystkich dookoła. Szef zaczął wrzeszczeć ,że potrzebuje kremiku ,bo ochlapała go woda z mydłem, które źle wpływa na skórę. Daiwa zaczął się wylizywać ( ma dziwne zwyczaje ), Aaron poszedł na bigos, Amin zaczął śpiewać piosenkę o kanapce z musztardą, a Rose Blood źle zrozumiał wszystkie bodźce i postanowił się kąpać. Wtem na scenę wkroczył nasz ratunek- Zdzisław ,wyjął pistolet i już chciał wszystkim klientom banku zacząć grozić, kiedy to zauważył pewną korpulentną panią w jego wieku (czy to nie była ta reklamująca limonki?) i zaprosił ją na randkę. Wyszedł pokazując nam język. Zostaliśmy sami bez możliwości powrotu do bazy/domu, bo jak się okazało Horacy się fochnął i zagazował cały autobus.
Teraz siedzę w domu jakiejś obślinionej blondynki, która z przymusu ustąpiła mi miejsca przy kompie.Cześć ;P
Hahahhahahahahahahaha :D
OdpowiedzUsuńA któż to jest tą legendarną "obślinioną blondynką", hem??? xD
Cześć , nazy... ...wam......się ob......śli......nio... na blon......dyn... Hłeeehłehłe... ...łehłehłehuu xD
Żartuję se xD Pzdr :*